Jak bronić się przed alkoholem?

Notowała M. M.

Przed wiekami wino i piwo na dobre zadomowiły się na naszych stołach. (Silniejsze alkohole dołączyły znacznie później). Spożywano je w sporych ilościach z prostej konieczności: stanowiły wtedy jedyny praktycznie zdrowy napój, bezpieczny, pozbawiony bakterii. Bowiem przeraziłby nas stan sanitarny ówczesnych studni, czy woda z rzeki, w której robiono pranie oraz kąpano bydło, o pitnej wodzie, czerpanej z błotnistego bajora pośrodku wsi nie wspominając...

Dopiero jednak w naszych czasach spożycie alkoholu przekroczyło wszelkie rozsądne granice, stając się narodową klęską.

O tym, jak walczyć z rzeką alkoholu, zalewającą kraj, napisano już tomy. Nas interesuje drobny, ale ważny fragment inicjatyw przeciwalkoholowych - sposoby obrony przed uzależnieniem od alkoholu, przed popadnięciem w nałóg pijaństwa. Rozmawiamy o tym z psychiatrą dr Stanisławem Kuligowskim.

  • Panie Doktorze, alkohol jest dla ludzi...

Dr Stanisław Kuligowski.: - Nie przyznałby tego mieszkaniec Iranu, któremu Koran kategorycznie zabrania spożywania alkoholu ~ napoju, przyjętego w naszym kręgu kulturowym.

  • Ale dlaczego u nas nadużywania alkoholu stało się najpopularniejszym nałogiem, najgroźniejszą, najbardziej dokuczliwą plagą, grożącą biologiczną degradacją narodu?

Dr S. K.: - Upraszczając sprawę można powiedzieć, że zawiniła powszechna atmosfera tolerancji dla pijaństwa i zupełnego braku wyrozumiałości wobec abstynentów.

  • Komu szczególnie zagraża uzależnienie od alkoholu?

Dr S. K.: - Praktycznie może zagrażać każdemu i w każdym wieku. Szacownym ojcom rodziny, personom na wysokich stanowiskach, tym bez zawodu, kobietom, młodzieży - jeśli zbyt często oddają się „rozkoszom” picia. Statystyka Izby Wytrzeźwień sygnalizuje, że mamy pewne środowiska o szczególnie wysokim stopniu zagrożenia: transportowcy, suwnicowi, dźwigowi, budowlani, pracownicy MPO, grabarze.

  • Zaryzykuję twierdzenie, że każdy dorosły Polak zna smak wódki. Dlaczego jedni piją ją z pełną samokontrolą, inni zaś już z konieczności, bo się uzależnili? Gdzie szukać granicy, od której mówimy o nałogu pijaństwa?

Dr S. K.: - Ta granica jest zindywidualizowana i dość płynna. Gdy ktoś, regularnie pijący od kilku lat spore ilości wódki, zechce się przekonać, po której stronie owej granicy się aktualnie znajduje - niech spróbuje po prostu przestać pić i czekać, czy wystąpi zespół objawów abstynencyjnych. Jeśli dni trzeźwości wywołują nieprzyjemne, fizyczne objawy typu: ranne wymioty, drżenie rąk, bicie serca, bóle głowy, niepokój i bezsenność - mamy dowód, że przekroczona została granica i delikwent znalazł się już w szponach uzależnienia. I że czas najwyższy rozpocząć odwykową kurację!

  • Co Pan Doktor radzi robić, jak postępować, by bronić się przed tym nałogiem?

Dr S. K.: - Sprawa jest trudna, nawet bardzo - ale nie beznadziejna. Wymaga szerokich działań, dotyczących najrozmaitszych aspektów rzeczywistości. Zacznijmy może od obyczajów, które - jak wiadomo - niełatwo zmieniać. A jednak osiągnęliśmy już etap, w którym musimy zerwać z urządzaniem uroczystych przyjęć czy

spotkań, suto zakrapianych alkoholem. Nie namawiam, by od razu zamiast wódki serwować do śledzika mleko. Chodzi jednak o podawanie alkoholu w takich ilościach, by zebrani nie mogli przekroczyć progu trzeźwości. A gdy zauważymy, że ktoś już go przekroczył - wódka definitywnie winna zniknąć ze stołu.

  • Uważam, że warto również zmienić przyjęty u nas styl picia. Gdzie ci koneserzy, rozróżniający subtelnie bukiet trunku, jego rocznik, pochodzenie!

Dr S. K.: - U nas pije się najczęściej ordynarne wódki, szybko i ostro - byle w głowie zaszumiało. Nie ma to - rzecz jasna – nic wspólnego z wykwintnym delektowaniem się trunkiem. Biorąc pod uwagę przyczyny, dla których sięga się po wódkę, można wyróżnić pięć stylów picia. Styl neurasteniczny traktuje wódkę jako środek na zmęczenie, rozdrażnienie, zniechęcenie. Styl kontaktywny oczekuje, że alkohol zmniejszy dystans między ludźmi, pozwoli przełamać samotność. Picie dionizejskie wyraża pragnienie oderwania się od rzeczywistości, heroiczne zaś poszukuje w wódce mocy, chęci dokonania wielkich rzeczy. Wreszcie styl, zwany samobójczym wyraża chęć zapomnienia o kłopotach, o niskiej własnej ocenie, o ukrywanym pragnieniu samozniszczenia-

  • I tak oto doszliśmy do złożonej sfery czynników psychicznych, które sprzyjają alkoholizmowi. Naturalnie - wódka nie rozwiąże żadnego z problemów, z którymi borykają się ludzie…

Dr S. K.: - … ale przynosi pozorne chwile zapomnienia, odrywa od codziennych trosk. Ten sposób na kłopoty jest znacznie łatwiejszy niż podejmowanie prób zmian rzeczywistości: wprowadzenia dobrej atmosfery w domu, w pracy, zachowania dobrych stosunków z ludźmi, co ograniczyłoby źródła lęków i zagrożeń, dało większe poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji.

  • Bardzo ważna rola przypada chyba rodzinie człowieka, który powoli stacza się w alkoholizm.

Dr S. K.: - Naturalnie. Uważam, że kluczowe znaczenie dla losów tego człowieka mieć będzie postawa najbliższych, to co oni dla niego zrobią oraz to, czego zrobienia zaniechają. Przecież niewłaściwe zachowanie, emocje, bierność albo system zakazów ze strony żony czy matki może prędzej wepchnąć w nałóg, chociaż kobieta uważa, że robi wszystko, by męża czy syna przed tym ochronić! Przeżywającym podobne problemy kobietom radzę porozmawiać o tym w poradni odwykowej, która ułatwi wybór właściwego postępowania.

Rodzina odgrywa jeszcze jedną, znaczącą dla przyszłego alkoholika czy abstynenta, rolę. To tu właśnie dziecko ogląda pijanego ojca, tu słucha gorącego namawiania niepijących gości do picia, tu dowiaduje się, jakim to podejrzanym indywiduum jest abstynent, który na pewno donosi. Tu również łaskawie podaje się nastolatkowi pierwszy kieliszek wódki... Czy można się dziwić, że wychowany na takich wzorcach człowiek nie potrafi postępować inaczej? Trwałość oddziaływania wzorców, wyniesionych z rodzinnego domu, potwierdza jeszcze jedno spostrzeżenie: oto najczęściej córka alkoholika, której ojciec zamienił dzieciństwo w gehennę wybiera sobie na męża identycznego alkoholika i dalej cierpi przy jego boku. Życie tej kobiety niszczy nieznajomość pozytywnego wzorca mężczyzny, którego zabrakło w jej w domu.

  • A czy alkoholizm zagraża również kobietom?

Dr S. K.: - Jak najbardziej. Kobiety nadmiernie pijące szybciej uzależniają się od alkoholu, szybciej postępuje ich psychodegradacja oraz znacznie szybciej starzeją się niż ich niepijące rówieśnice.

  • Zatem - nie nawołując do stuprocentowej abstynencji - zachęcamy gorąco do zmiany stylu i obyczajów, panujących przy naszych stołach. A także do wysiłków nad tworzeniem takiej atmosfery w rodzinie czy w pracy – by niepotrzebne się stało topienie trosk w kieliszku.

Dziękujemy za rozmowę.

0 △|▽